Od zawsze chciałem pojeździć na nartach w Słowackich Tatrach Zachodnich. Wreszcie trafiła się okazja - razem z Dziadkiem jedziemy do ośrodka Spalena Zverovka.
Trasa zjazdowa nie powaliła na kolana - właściwie gdyby nie ścianka w końcowej części to była by bryndza. Ale jedno trzeba przyznać - nie było kolejki do wyciągu. Po 3 godzinach jazdy non stop mieliśmy dość. Do tego jeszcze widoki na Tatry Zachodnie!
Po nartach jedziemy do Oravic poleżeć w wodzie ze źródeł termalnych. Czas płynie leniwie. Na koniec dnia pożeramy wyprażany ser z frytkami. Kocham Słowację!